Po dość długiej nieobecności wracam do pisania bloga:)
Jak wspomniałam w poprzednim poście przybył do mnie kolejny nowy koniowaty - War horse Joey
Tak... Gdy tylko zobaczyłam go w katalogu Breyer przypomniał mi się film i tak się złożyło że niedługo po tym konik znalazł się w mojej kolekcji
Model jest poprawny anatomicznie i na pierwszy rzut oka widać iż wyszedł spod dłuta pana Hessa:)
Ma tę typową ,,kanciastość" jaką posiada większość jego modeli. Joey jest maści gniadej.
Ma cztery białe skarpetki i odmianę na głowie.Może nie jest to piękny Traditional w dynamicznej pozie ale swój urok osobisty ma:)
Szczerze powiedziawszy to nie wiem co o nim napisać...
Figurka jest pokazana w galopie.Duży plus za pyszczek który rzeczywiście się udał.
Szkoda tylko że konik nie ma dokładniej pomalowanego oka.
Minusem jest także brak strzałek i kasztanów:(
Na brzuszku ma napis WAR HORSE Joey.
Konik bardzo mi się podoba pomimo swoich minusów;)
Jeśli nie oglądaliście filmu ,,Czas wojny" to naprawdę polecam obejrzeć.
Przepraszam że post wyszedł taki krótki ale aktualnie nie za bardzo wiem co pisać.
Pozdrawiam!
-Unicorn