Świtało.Ostatnie zimowe promyki pukały do okna mojego pokoju.
Szybko się ubrałam i zbiegłam na dół.Była godzina 6;10
Ruszyłam w kierunku stajni.Gdy weszłam od razu skierowałam się w stronę boksu z Klarą - naszą pierwszą klaczą Bashkirl Curly. Założyłam jej ogłowie i wyruszyłyśmy na przejażdżkę na oklep.
Klara nigdy nie sprawiała kłopotów.Każdy lubi Klarę;)Ma bardzo spokojny i rytmiczny galop.
W Szumiących Wierzbach chyba nikt oprócz mnie i Klary nie lubi takiej pogody.Ale taka pogoda czasami jest dobra.Można przemyśleć wiele spraw.Ale najlepiej jest gdy siedzisz na oknie popijając ciepłe kakao i patrzysz z przytulnego pokoju na to wszystko;)
Nie byłabym sobą gdybym nie pojechała na (zamarznięte już) jezioro.
Klara też je lubi:)
Teraz klacz sprawuje się świetnie ale nie zawsze tak było...
Klara przyjechała jako sprawdzenie jak rasa Bashkir Curly sprawuje się pod siodłem.
Niestety przyjechała do nas z problemami z nogami.Długo pracowaliśmy aby zaprzyjaźnić się z klaczką, a jeszcze dłużej aby wyleczyć ją.
Ale udało się
Tutaj zdjęcie Klary na jej ulubionej polance |
Naszymi jedynymi towarzyszami podczas tej wyprawy były kruki.Nie wiedzieć czemu ale lubię kruki.Są przecież takie inne...
I tylko było słychać krakanie czarnych wojowników - kruków...
*********************************************************************************
Takim oto kruczym akcentem zakończę post;)
Pozdrawiam
-Unicorn
Ostatnie zdjęcie.. FENOMENALNE!
OdpowiedzUsuńNaprawdę, no WOOW.
Siostra Klary mieszka u mniejsze, ma na imienia Flicka.
Ja mam nadzieję, że przed wejściem na lód sprawdzałaś, czy jest wystarczająco gruby! :o
Dziękuje:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz siostrę Klary
Tak lód był gruby;)
Pozdrawiam